Siedziałem sobie na Magicznym Wrzosowisku. Nie byłem smutny tylko przyszedłem zobaczyć co tam w życiu watahy.
-Nikogo nie ma - powiedziałem sam do siebie.
-Gadasz sam do siebie? - usłyszałem głos, odwróciłem się. Za mną stała Ambrozja.
-A cześć! Nie gadam sam do siebie.
-Ta jasne. Nie gadasz...
-Dobra skończmy temat.
-Ok. Co tam u ciebie? Kiedy Rose będzie miała własną grotę?
-Jak będzie miała 4 lata. Teraz ma osobne pomieszczenie, oddzielone od części mojej i Idess.Taki jakby swój pokoik. Naniosła tam pełno liści.
-Liści? Po co jej liście?
-Twierdzi że to najnowszy trend w projektowaniu wnętrz...
Ambrozja się roześmiała. Chyba udało mi się ją rozśmieszyć. Trąciłem ją łapką i się uspokoiła.
-Winter? Mogę cię o coś zapytać?
-Pewnie!
<<Ambrozja?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz