Spacerowałam po lesie gdy usłyszałam dziwny szelest. Nie dużo myśląc weszłam w krzaki i zobaczyłam cień jakiegoś młodego wilka. On chyba też mnie zauważył (ups)
-Witam szanownego...em-...Pana?-zapytał wilk
-Em...pudło - powiedziałm
Podeszłam bliżej, basior chyba teraz zobaczył że jestem dziewczyną
-eee..wybacz...Jestem Samir
-Nie szkodzi. Ja jestem Rose. Z jakiej jesteś watahy?
-Właściwie to z żadnej - wtedy zobaczyłam ranę Samira
-Jak chcesz możesz się tu doczepić..mój brat jest alfą na pewno się zgodzi a teraz trzeba ci załatwić jakiegoś lekarza...-powiedziałam nie wspominając, że to akurat ja pełnię rolę młodej szamanki...
-no, ok. Kto tu jest szamanem albo uzdrowicielem?
-yy...Mary...tak Mary-nie wiedziałam dlaczego takie kłamstwa wychodzą z mojej paszczy...
-zaprowadzisz mnie?
-tak, nie znaczy to nie Mary jest szamaną tylko JA
-Ty?
-Tak ale ja się dopiero uczę i wiesz...-zastanawiałam się czy wspomnieć o moim planie kradzierzy amuletu wilczego pazura - chodź do Darii - ona jest uzdrowicielką, lepiej pomoże
Samir trochę niechętnie się zgodził. Zaprowadziłam go do groty gdzie mieszka
Daria i Matt. Mam nadzieję, że Winter nie będzie zły, że odmówiłam pomocy przyszłemu członkowi naszej watahy...Szczerzę myślę, że Daria jest bardziej doświadczona niż ja i...właśnie rozsuneły się zasłony (wejście do groty) Daria zaprosiła nas. Wzieła ze sobą Samira a ja zostałam z Mattem i dziećmi.
<<Samir?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz